Tap Łat, czyli 4 sezon Top Model

Szczerze mówiąc obejrzałam cały 1 i 3 sezon Top Model. Byłam zakochana w Zuzie (3 edycja) i niesamowicie rozczarowana zwycięstwem Pauliny Papierskiej (1 edycja), która dla mnie zniknęła w ciągu tygodnia ze świata modowego. Oczywiście możecie mi zarzucić, iż brała udział w takich i takich pokazach, kolejnych sesjach zdjęciowych itd., itd. Dla mnie bardziej wybiły się osoby, które nie dostały się do ścisłego finału, ale mając w sobie to coś, potrafiły wdrożyć się w modeling. Top Model było bardziej jak Top SmutnaHistoriaŻycia. Co prawda początkowo łapałam się na te tanie chwyty marketingowe jak zapewne większość z Was - ojej, miała tak ciężko, taka dobra dziewczyna, musi być dalej/ciekawe jak potoczą się jej losy itd. Później zaczęłam się tym irytować, a dopiero przeczytanie tego artykułu dało mi pełny obraz sytuacji od wewnątrz. Jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z tym tekstem :)

Wraz z 4 już edycją tej TVNowskiej produkcji liczyłam na coś innego. BĘDĄ CHŁOPCY! Żyłam sobie w takiej euforii przez naprawdę długi okres, bo aż do obejrzenia 1 odcinka. Później moje nadzieje legły w gruzach. Jeśli ktoś oglądał, wie o co chodzi. W całym odcinku nie znalazłam nikogo, kto zwróciłby moją uwagę (poza Mateuszem, ktoś naprawdę niespotykany i jedyny, w którego historię wierzę).

Doszłam do wniosku, że ten program ma dwa cele. Pierwszy - zysk dla TVNu, przyciągnięcie widzów na nieudolnie (moim skromnym zdaniem) przygotowany spektakl, gdzie każdy odgrywa z góry narzuconą mu rolę. Drugi cel, oddalony o całe lata świetlne od pierwszego ma za zadanie wyłonić zwycięzcę/zwyciężczynię, która odniesie prawdziwe zwycięstwo jedynie wtedy, gdy nie będzie polegała na sławie i TVNie, a na własnym rozumie.

I mała dygresja - nie wiem kim jest pan na zdjęciu, ale się dowiem i go poślubię, zakochałam się nieodwołanie! 

EDIT: Po obejrzeniu 2 odcinka oświadczam, że zakochałam się w Adamie Bogucie (?) i Mateuszu Jarzębiaku GÓRAL <3. Przynajmniej w tym momencie mam dla kogo oglądać Top Model.